Pani psycholog: - Obgryzanie paznokci to oznaka strachu. Fiksacja w fazie oralnej
Inspektor policji: - W dupie mam pani fazę oralną.
Pani psycholog: - To już faza analna, panie inspektorze.
Drobnostka, lecz jakoś bardzo mnie ubawiła:)
Dokładnie. Zresztą humor jest niezły w tym serialu - szlaona matka, grecki fizjoterapeuta, dziwne "media" czy Vronsky... bardzo dobre dzieło.
Drąg w dudzie? ciekawe co Freud na to... Przepraszam za tę złośliwość, nie mogłam się powstrzymać, może dlatego, że zawsze śmieszyła mnie teoria Freuda. Choć poważnie "go studiowałam", nie traktuję go poważnie i stąd ten prymitywny żart.
Faza oralna faktycznie odnosiła się do obgryzania paznokci, a analna, to już była zwykła docinka. Żart może godny studenta, ale nie renomowanego psychiatry, za jakiego się podawała.
A tak na marginesie, to trzeba mieć wielką wyobraźnię, by palenie albo obgryzanie paznokci połączyć z podświadomą chęcią ssania piersi matki :D
Psychologię zawsze uważałem za pseudonaukę, a takie teorie mnie tylko w tym utwierdzają. Ale co ja tam wiem...
Kiedyś nawet sam korzystałem z pomocy i mi pomogło. A wyglądało to tak, że po prostu mogłem się wygadać, a ona sporadycznie zadawała jakieś celne pytanie. I jak to porównać z wygadaniem się przed znajomym/kolegą/koleżanką, to różnica polega tylko (albo aż) na tym, że psycholog ci nigdy nie przerywa, nie osądza cię, nie mówi co masz robić i nie próbuje przelicytować, że jemu, to się przytrafiło coś równie złego, albo nawet gorszego.
To być się zdziwił. Może mam dziwną przypadłość, ale mnie się psychologowie zwierzają.