zmarli w wieku ok. 27 lat jedno po drugim i zostawili po sobie podobne legendy.
PS. Czytałem gdzieś że na wiadomość o śmierci Hendrixa i Joplin Morrison powiedział; "No to teraz na mnie kolej"
Może i "legęda" ale za 10 lat nikt o nim nie będzie pamiętał. Jak go zobaczyłem to myślałem że to kobitka tylko taka bez piersi (andrygonous). Nie mam nic przeciwko kobitkom z małym biustem ale takie dwuznaczne osobniki to co innego. Ten Bieber to śpiewa coś, czy tylko istnieje jak np. Paris Hilton?
"Są rzeczy znane i nie znane, a między nimi są drzwi" (William Blake)
Wszyscy mieli coś wspólnego. Nie śpiewali dla forsy jak obecne "gwiazdy muzyki". Nie pisali im tekstów spece od pierdułek, tylko oni sami. Śpiewali o tym co czuli i dawali z siebie wszystko. Śpiewali i mówili w czasie występów w taki sposób, że nawet dzisiaj mieliby problemy. Zresztą np. Morrisona i Joplin aresztowano kiedyś po koncertach. Żyli szybko i krótko. Cobain odjechał na własne życzenie, ale reszta była ofiarami życia jakie wybrali. Zresztą Cobain też. Ale jak i o czym śpiewali! PS. Kiedyś na koncercie Joplin cały stadion krzyczał; "Wydup... cię wszyscy Janis!" Pijana Joplin odpowiedziała ze sceny; "Nie mam nic przeciwko temu chłopaki, ale zajęłoby mi to z pół roku". Może by jej starczyło mniej bo chociaż nie była ideałem urody to z piosenkarek była chyba najszybszą w tych sprawach kobitką i dzisiejsze gwiazdy, razem z Madonną mogłyby u Niej brać lekcje :)
Cóż - ja nie pojmuję tego swoistego "utracjonizmu" w młodym wieku - maiłem 26 lat - marzyłem o zalożeniu rodziny, o posiadaniu syna, o tym by dać mu jak najlepsze życie itp. musiałem na to poczekać ponad 10 lat - mam Go i jestem szczęśliwy każdym Jego dniem, każdym moim dniem z Nim - po jaką cholerę mialbym się zaćpać, zachlać ???
Jeżeli mielibyśmy wymieniać pisarzy, malarzy itd którzy umarli nie w wieku 27 lat to byśmy musieli wymienić prawie wszystkich...
Moim zdaniem w tym nie ma nic dziwnego że oni w tym samym wieku zmarli - po prostu jedno pokolenie. Nikt się nie zastanawia nad losem przeciętnych narkomanów którzy umierają też młodo i w podobnym wieku, natomiast nad gwiazdami rocka już tak.
Ale to co chcę podkreślić, to to że oni byli jednymi z wielu całej ówczesnej fali muzyków, a ich śmierć tylko zaogniła legendy. Była cała masa muzyków na tym samym poziomie artystycznym która żyje do dziś lub umarli w innym wieku niż 27 np : Zeppelini, Floydzi, Santana, Cream - Clapton, Beatlesi, Nico, David Bowie, Stonsi i wielu wielu innych jak Steve Wonder, Elton John, The Who itd itd
Wspomniany Kurt Cobain sam się zabił ...