Quinn Brenner siedzi sobie na łóżku, rozmawia z psiapsiółką przez neta. Po chwili net się zawiesza, a przy oknie stoi okrutny sapiący demon. Quinn Brenner wydaje z siebie rozdzierający okrzyk, ale jako że kózka skakała i nóżki połamała, to nie może się zwlec z łóżka.
Przebrzydły demon zrzuca bidulkę na podłogę, a następnie wykonuje to, z czego słyną demony i inne nadprzyrodzone kreatury: zasłania kotarę, zamyka drzwi, a na koniec - opus magnum grozy - zamyka laptopa. Nagle demon pochyla się nad uchem Quinn i - Boże, zmiłuj się nad nami - wrzeszczy jej do ucha.
Konfrontację z ze złem przerywa ojciec Quinn, który szczęśliwym trafem wrócił z zakupów.
Po tej scenie najpierw śmiałem się w głos, a następnie zrobiłem to, co zrobił demon. Zamknąłem drzwi i wyłączyłem laptopa.
Film - żenada.
Daj spokój to jakiś troll. Jednemu z najstraszniejszych horrorów wystawia jedynkę i śmieje się na scenie po której włosy stają dęba ze strachu.
Nie ze strachu, ale z tzw. "jumpscare". Tak samo byś się przestraszył gdyby ktoś w środku nocy pierdnął ci nad uchem.
A co do "trolla" - no tak, właśnie dlatego, że jestem trollem wystawiłem pierwszej części "Naznaczonego" 8/10
Gratuluję.
Każda z części Naznaczonego jest tak samo straszna i w zasadzie nie można stwierdzić, która jest lepsza więc wystawienie jedynki części trzeciej to nic innego jak trolling lub zwykła prowokacja z twojej strony.
Posłuchaj kolego, czy na naprawdę niemożliwe jest żeby nie podobała mi się jakaś część z serii horrorów? Czy jeśli lubisz piwo Perła, to od razu musisz koniecznie lubić Perłę miodową? Czy jeśli podoba Ci cię Natalie Portman w Czarnym Łabędziu to od razu musi się podobać w Gwiezdnych Wojnach?
Mam mnożyć przykłady, czy sobie odpuścisz i pójdziesz na kebaba?
Chodzi o to, że każda z części Naznaczonego praktycznie niczym się od siebie nie różni. I dla mnie to nieporozumienie wystawiać jedynkę części trzeciej a ósemkę części pierwszej, bo to praktycznie takie same filmy, różnią się tylko detale.
Oglądałem nie raz. Fajny, ale nie aż tak mocno straszny a tylko straszne sceny się dla mnie liczą w horrorach.
Jestem w szoku :-) skeleton key który straszy caly film napięciem, niewiadomą, niepewnością, ciężkim klimatem stawiasz niż niż Naznaczonego 3, który straszy tylko przewidywalnymi jump-efektami. Nie rozumiem ale ok.
Jump-sceny to to co najbardziej uwielbiam w horrorze. Rzadko się zdarza żebym wysoko ocenił jakiś horror jeżeli nie ma w nim jump-scen.
to wlasnie swiadczy o tym, ze jestes plebejuszem ktory ma gust małpy człekokształtnej o jednocyfrowym IQ. Udowadniasz to każdym swoim komentarzem Jędruś.
poczytaj swoje posty a potem pisz mi "ze kazdy ma inny gust" bo najwidoczniej jestes akurat z tych, ktorzy nie potrafia tego zrozumiec ;]
Odświeżam po latach ale chciałbym tylko zaznaczyć, że Jędrek to gość, który uważał, że za granicą nie ma możliwości wejść do "polskiego internetu" i wykłócał się na forum innego filmu, że ludzie kłamią bo z UK nie da się pisać na forum filmweb :D także myślę, że tutaj nawet jednocyfrowe IQ to za dużo.
to nie prowokacja, ta część jest żenująca w porównaniu do dwóch poprzednich które były rewelacyjne
Cóż ja akurat filmy grozy oglądam od ponad 30 lat i jak dla mnie trójka prezentuje ten sam poziom co jedynka - oceniłem ją jednak niżej bo po prostu oglądałem już dwie pierwsze części i nie było efektu zaskoczenia...Jestem przekonany że gdybym zaczął swą przygodę z Insidious od tej części pewnie oceniłbym ją najwyżej...
Wreszcie ktoś zaczął kręcić klasyczne/oldschoolowe horrory - nie znoszę modnego ostatnio filmowania trzęsącą sie kamera z ręki, lub filmów z gatunku torture porn, które brzydzą zamiast straszyć...
Moje ulubione tytuły z ostatnich lat (nie mówię o klasyce gatunku): Sinister, seria Insidious, Mama (zepsuta końcówka), Nie bój się ciemności i to by chyba było na tyle...no może jeszcze remake'i Evil dead i Texańskiej masakry piłą łańcuchową.
No i ok. Jak widać można się nie zgadzać bez stawiania zarzutów o trolling czy jakieś dziwne prowokacje.
Z ostatnich lat jak bym obstawiał "Obecność", "Naznaczony" (część 1, no i może jeszcze 2). I to tyle. Sinister w sumie też dobry, hmmm... chyba dzisiaj obejrzę, może się przekonam.
Cóż masz prawo do wlasnego zdania, myślę jednak że z oceną 1/10 to trochę przegiąłeś - ja nawet takiemu chłamowi jak Escapee (Obsesja) dałem 2 gwiazdki - jednym z nielicznych filmów którym dałem 1/10 to niedościgniony megagniot pt. Cross: amulet i berło...polecam seans by zdefiniować filmowe kuriozum
Jestem w stanie zrozumieć, że 3 może być dla Ciebie najsłabszą pozycją, że nie dorównuje jedynce do pięt, że czasami podbiega pod dreszczowiec dla młodzieży, a nie klasyczny horror, ale oceniać na 1? NO SERIO? przecież jest pierdyliard słabszych pozycji, drugi pierdyliard bardziej kiczowatych, a trzeci pierdyliard filmów, które w większym stopniu Cię zawiodły lub odrzuciły. Dam sobie rękę uciąć, albo i dwie :)
No właśnie nie. Dlatego, że po jedynce miałem duże wymagania, a tutaj nic - ani strachu, ani klimatu, inna obsada.
Może gdyby "Naznaczony 3" powstał jako oddzielny film... może. A tak, nadal podtrzymuję. Ten film to lipa.
Ja na tej scenie wrzeszczałem ze strachu. Sam jesteś żenada. Jeden ze straszniejszych horrorów jakie obejrzałem w ciągu 20 lat.
Musisz wziąć poprawkę na to, że do 15 roku życia oglądałeś same bajki, więc niech będzie - w ciągu 5 lat :D
Dla mnie każda część Naznaczonego jest równie genialna jak Egzorcysta czy Zemsta po latach. Od 20 lat oglądam horrory tylko i wyłącznie w klimatach ghost story i mało, który przestraszył mnie równie mocno jak każda część Naznaczonego.
Bardzo mnie to cieszy. Część 1 - dobra, nawet bardzo. Część 2 - słabsza, i to zdecydowanie, choć też da radę. No ale 3 - żenada.
Nigdy w to nie uwierzę, że można ocenić część pierwszą na osiem a trzecią na jeden. Jeszcze trzy albo cztery mógłbym zrozumieć, chociaż też bardzo ciężko było by mi w to uwierzyć. Dla mnie twoja ocena części trzeciej to nic innego jak trolling lub jak wolisz prowokacja.
Boże,jaki ty jesteś żałosny,gdzie nie spojrzę tam twoje marne wypociny i próba przekonania ludzi,że film co najwyżej niezły jest arcydziełem.Nie wiem jak ty się możesz nazywać znawcą horrorów skoro prawie każdy horror oceniasz na 10 co jest żenujące.Każdy ma prawo do swojego zdania i jeżeli jemu się film nie podobał to przyjmij to do wiadomości a nie jak sześcioletnie dziecko próbujesz go przekonać do swoich poglądów,które są po prostu śmieszne,a twój komentarz,że wrzeszczałeś na tej scenie ze strachu to już naprawdę jest żałosne chyba że masz sześć lat tak jak podejrzewam.
Czy ja kiedykolwiek napisałem, że jestem jakimś znawcą horrorów? Nie mogę nim być oglądając jedynie jego jeden podgatunek. A wrzeszcze na horrorach ze strachu często, ponieważ jestem osobą, którą bardzo łatwo przestraszyć. I mam 32 lata tak do twojej wiadomości.
Nie wydaje mnie sie. Po prostu jak coś nagle wyskakuje to zawsze wrzeszcze ze strachu nie tylko na horrorach.
Już sobie przypominam skąd cię kojarzę. Założyłaś beznadziejny temat wystawiając ocenę 2 amerykańskiemu remakowi Shuttera, który jest o wiele straszniejszy od tego śmiesznego tajlandzkiego badziewia, gdzie można się jedynie śmiać z tych azjatyckich pseudoaktorów, bo każdy gra i wygląda tak samo i nawet odróżnić nie można, który jest który. Wracaj lepiej się podniecać azjatyckimi badziewiami a kozackie i straszne horrory zostaw w spokoju.
Azjatyckie horrory nadają się do spalenia w piecu. To są komedie a nie horrory. Wszystkie amerykańskie remaki biją je na głowę we wszystkich elementach.
Zawsze piszę poważnie. Nienawidzę azjatów. Dla mnie wszyscy wyglądają tak samo są denerwujący, żałośni i nie nadają się do grania w jakichkolwiek filmach a już w horrorach w szczególności. Jeszcze ten ich język, no to jest masakra po prostu. Ten kontynent powinien dostać zakaz kręcenia filmów.
Żałośni? A to niby dlaczego? To, że mają inny wygląd, język i kulturę nie oznacza, że nie potrafią kręcić filmów. A takie wypowiedzi świadczą tylko i wyłącznie o Tobie.
No są drętwi. Każdy z nich wygląda tak samo, nie sposób odróżnić jednego od drugiego i dlatego nie da się oglądać ich filmów.
JA w to nie wierzę. Oni przecież wszyscy są identyczni, różnią się jedynie wzrostem. To niby w jaki sposób obejrzeć azjatycki film, jak nie można odróżnić aktorów? Tylko mi nie pisz, ze ty odróżniasz bo w to nie uwierzę.